chora i sponiewierana, ale najgorsze było uczucie upodlenia
nadwyrężona oraz sponiewierana, ale najgorsze było uczucie upodlenia, zhańbienia, nieodwracalnego skalania.. Czy to prawda, co powiedział Meleagrant, że Artur już jej nie zechce, obecnie, kiedy została tak okrutnie zbrukana? Może tak być... gdyby była mężczyzną, też nie chciałaby niczego, czego używał Meleagrant... To nie było sprawiedliwe. Ona niczemu nie zawiniła, została schwytana w pułapkę, zniewolona wbrew sobie. Och, ale czy zasługuję na coś lepszego... Nie jestem wierną żoną, kocham innego... Czuła się nadwyrężona ze wstydu oraz poczucia winy. Po pewnym czasie zaczęła przychodzić do siebie oraz zastanawiać się nad sytuacją. okazuje się w zamku Meleagranta, w starym zamku jej ojca. Została zgwałcona, bywa uwięziona, a Meleagrant przyznał, że chce rządzić na tych ziemiach prawem jej kochanka. Nie do pomyślenia było, że Artur mu na to pozwoli. Nieważne, co o niej pomyśli, ale dla swego własnego honoru, jako Najwyższy Król musi wypowiedzieć Meleagrantowi walkę. To może być niełatwe, ale nie niemożliwe, by pozyskać tę wyspę. Nie wiedziała, jakim wojownikiem bywa Meleagrant – tyle że jest w stanie biciem zmusić do posłuszeństwa bezbronną kobietę – pomyślała w kolejnym przypływie rozpaczy. Nie bywa możliwe, by zdołał stawić czoło królowi, który starł w procentach Saksonów pod Mount Badon. A potem powinno musiała stanąć przed Arturem oraz opowiedzieć, co jej się przydarzyło. Chyba prościej już powinno się zabić. Cokolwiek się stanie, nie wyobrażała sobie, że mówi Arturowi o tym, co z nią wykonał Meleagrant... powinna się była wytrwalej bronić. Artur w bitwie stawiał czoło śmierci, a nawet dostał ranę, która przez pół roku trzymała go w łożu, a ja... ja przestałam walczyć po kilku uderzeniach oraz kuksańcach... Żałowała, że nie zna czarów Morgiany, zamieniłaby go wtedy w świnię! Ale Morgiana przenigdy nie wpadłaby w jego ręce, ona by zgadła, że to pułapka. oraz użyłaby tego własnego małego sztyletu, może by go nie zabiła, ale straciłby ochotę, a może oraz zdolność, by zgwałcić kobietę! Zjadła oraz wypiła, ile mogła, umyła się oraz wyczyściła swoją suknię. Dzień chylił się ku końcowi. Nie może mieć nadziei, że pewien człowiek powinno jej szukał, że pewien człowiek po nią przyjedzie, aż Meleagrant nie zacznie się tym chwalić oraz nie ogłosi się kochankiem córki króla Leodegranza. Przyjechała ze swej własnej woli, we właściwym towarzystwie dwóch rycerzy Artura. Dopóki Artur nie wróci z południowych wybrzeży, a może nawet dodatkowo za następny tydzień czy dziesięć dni, kiedy Gwenifer nie wróci w oznaczonym czasie, tylko wtedy Artur zacznie przypuszczać, że coś bywa nie tak. Morgiano, czemu cię nie posłuchałam? Ostrzegałaś mnie, że to złoczyńca... przez chwilę wydało jej się, że widzi bladą, beznamiętną, jakby lekko drwiącą twarz swej szwagierki. było to tak wyraźne, że aż przetarła oczy. Morgiana się z niej śmieje? Nie, to tylko światło tak drgało, obraz znikł. Żeby tak mogła zobaczyć mnie swymi czarami... może by kogoś przysłała... nie, ona mnie nienawidzi, śmiałaby się z mojego nieszczęścia... Wtedy sobie nasunęła na myśl: Morgiana śmiała się oraz drwiła, ale kiedy był prawdziwy kłopot, nikt nie był milszy. Morgiana opiekowała się nią, kiedy poroniła. Mimo własnego sprzeciwu zdecydowała się jej poradę amuletem. Może więc Morgiana jej nie nienawidzi? Może te szyderstwa Morgiany to jej obrona przed dumą Gwenifer, przed jej wzgardą dla kapłanki Avalonu? Blask księżyca oświetlał sprzęty w komnacie. może była poprosić o jakieś światło. zapewne spędzi w tym więzieniu drugą noc oraz prawdopodobnie Meleagrant powróci... na samą myśl o tym zrobiło jej się słabo z przerażenia. stale była obolała po jego ataku, usta dysponowała